niedziela, 3 maja 2020

Moje wrażenia na temat kremu do twarzy BANDI Sebo Care Ochronno-nawilżającego + analiza składu INCI



Od około tygodnia używam nowego kremu do twarzy. Mój ulubieniec był niedostępny dlatego musiałam znaleźć jakiś zamiennik. Spędziłam bitą godzinę na analizach składu i opisów oraz opinii z internetu, aż w końcu natknęłam się na krem do twarzy ochronno-nawilżający firmy BANDI z serii Sebo Care. Bardzo zainteresowała mnie ta propozycja, dlatego trafił na moją półkę w łazience i właśnie go testuję. 
Postanowiłam podzielić się swoimi pierwszymi spostrzeżeniami na jego tamat. 



Dokonałam małego research'u. Firma BANDI jest firmą polską z siedzibą w Czosnowie. Super! Zawsze warto wspierać rodzime marki. Zajmują się produkcją kosmetyków profesjonalnych. 

O samym kremie producent pisze, że jest to kosmetyk przeznaczony do cery mieszanej.

"Lekka, niebieląca formuła kremu łączy w sobie ochronę przed szkodliwym działaniem promieni UV z aktywną pielęgnacją nawilżającą i zmniejszeniem objawów nadmiernego wydzielania się sebum. Doskonały pod makijaż, zapewnia lepsze rozprowadzenie i utrzymanie podkładu na skórze w ciągu dnia.

Zapobiega uszkodzeniom komórkowym, które mogą prowadzić m.in. do nadmiernego przetłuszczania się cery. Ogranicza powstawanie przebarwień. Dostarcza skórze niezbędne substancje nawilżające i wzmacniające. Dzięki zastosowaniu innowacyjnego składnika PMF, wspomaga procesy regeneracyjne, redukuje skłonność do niedoskonałości."

Całkiem długi ten opis. Może odniosę się do niego po kolei. 
Faktycznie krem jest lekki i momentalnie się wchłania, nie pozostawiając tłustej warstwy, za to dając uczucie wygładzenia. 

Producent deklaruje na opakowaniu SPF 20, więc jest to krem do użytku na dzień, gdy jesteśmy najbardziej narażeni na działanie promieniowania słonecznego. Skoro BANDI deklaruje taką wartość, to pozostaje mi wierzyć, że zostały wykonane odpowiednie badania, które to potwierdzają. 

Czy krem nawilża? Obecnie moja mieszana cera daje mi nieźle w kość, bo czuję, że jest bardzo mocno odwodniona. Niestety po nałożeniu tego kremu nie czuję znacznej poprawy nawilżenia. Więc to jest dla mnie minusem tego kosmetyku. 

Czy krem zmniejsza nadmierne wydzielanie sebum? Na pewno mogę powiedzieć, że matuje, bo nie potrafię zmierzyć w domu parametru intensywności wydzielania sebum. 

Produkt dobrze się zachowuje pod makijażem. Nie roluje się i nie kruszy. 

Aby ocenić drugą część opisu producenta potrzebne by były specjalistyczne badania. Moim zdaniem, ocena redukcji skłonności do niedoskonałości wypadałoby ocenić po dłuższym okresie używania niż 1 tydzień, dlatego się do tego nie odniosę. 

Co jeszcze mogę dodać od siebie? 
  • Krem kosztował około 40 zł za opakowanie 50 ml. Moim zdaniem cena jest w porządku. 
  • Nie jest to kosmetyk jakoś super nafaszerowany składnikami aktywnymi, ale zawiera środki promieniochronne, które podbijają cenę produktu (są to drogie surowce). 
  • Opakowanie typu airless zapewnia jego higieniczne użytkowanie. (Uwielbiam airlessy!)
  • Grafika i klorystyka bardzo mi się podoba. 
  • Oprócz buteleczki z kremem w kartoniku dołączona była ulotka na temat pozostałych produktów z serii Sebo Care, a także próbka innego kosmetyku. Ja załapałam się na krem rozjaśniający z witaminą C - niestety zawiera masło Shea, z którym moja cera się nie znosi, ale spróbuję go wykorzystać jako krem pod oczy. Może poradzi sobie z moimi cieniami pod oczami. 
  • Krem pięknie pachnie. Użyta kompozycja zapachowa jest delikatna i nie jest słodka, co bardzo lubię. 
  • Kosmetyk jest średnio wydajny. Do posmarowania całej powierzchni buzi zużywam dozę wielkości około 2 ziaren grochu. 
  • Produkt można zakupić online w sklepie firmowym lub aptece. 
  • Zawiera pochodne cynamonu, które mogą powodować reakcje alergiczne u osób wrażliwych na te związki lub w połączeniu z innymi kosmetykami. 
  • "Silky touch" skóra po aplikacji jest aksamitna w dotyku.
Generalnie to oceniam ten krem bardzo pozytywnie. Dałabym mu 4 na 5 gwiazdek. Myślę, że na mniej wysuszonej cerze sprawdziłby się świetnie. Czy sięgnę po niego ponownie? Być może. Na razie muszę wyprowadzić moją buzię do poziomu wyższego nawilżenia. 




Analiza składu INCI


Skład INCI rozbiłam na poszczególne składniki, w kolejności podanej przez producenta.

Aqua/Water - woda, rozpuszczalnik, podstawowy składnik emulsji.

Ethylhexyl Methoxycinnamate - filtr chemiczny z grupy związków organicznych, jeden z najbardziej efektywnych filtrów, pochodna kwasu cynamonowego.

Shea Butter Ethyl Esters - frakcja estrów masła Shea (nie należy utożsamiać ich z masłem Shea, estry mają inne właściwości i nadają się do cery tłustej/mieszanej;  zachęcam do zerknięcia na listę z podziałem emolientów, którą stworzyłam), emolient suchy. Jest to grupa związków wydzielona selektywnie z masła shea. Estry masła shea są surowcem stosunkowo droższym. Emolienty mają za zadanie chronić przed TEWL, czyli przeznaskórkową utratą wody. Będą też zmiękczać skórę i uszczelniać barierę hydrolipidową.

Diethylamino Hydroxybenzoyl Hexyl Benzoate - filtr chemiczny z grupy związków organicznych.

Propylene Glycol - glikol propylenowy, rozpuszczalnik organiczny, mógł być prawdopodobnie użyty do rozpuszczenia filtrów lub jako promotor przenikania bądź składnik innego użytego surowca, np. aktywnego. 

Panthenol - D-pantenol, prowitamina B5, składnik aktywny, humektant, czyli substancja nawilżająca. 

Methyl Methacrylate Crosspolymer - zagęstnik z grupy pochodnych kwasu akrylowego. Takie zagęstniki z reguły dobrze zagęszczają w małych ilościach, nie tworzą filmu okluzyjnego, nie nadają kleistości i dzięki nim emulsja nie roluje się pod makijażem. Ten surowiec będzie wypełniał drobne zmarszczki, co powinno dać efekt wygładzenia. 

Glyceryl Stearate - Stearynian Glicerolu, emulgator.

Hyaluronic Acid - kwas hialuronowy, humektant. Nazwa INCI nie mówi nam zbyt wiele o rodzaju użytego kwasu hialuronowego, a jest ich kilka. Przede wszystkim można wyróżnić kwas hialuronowy wysokocząsteczkowy (HMW, tańszy), który będzie działał nawilżająco tylko na powierzchni skóry, a także kwas hialuronowy niskocząsteczkowy (LMW, droższy), który będzie wnikał głębiej w skórę i tam działał nawilżająco. 

Saccharomyces Lysate Extract - wyciąg z komórek drożdży piwowarskich, składnik wykazuje duże powinowactwo do ludzkiej skóry, jest transporterem tlenu do komórek skóry. Ma właściwości nawilżające i odżywcze, regeneruje skórę. Jest substancją antyoksydacyjną, pomaga zachować młody wygląd, wygładza zmarszczki, likwiduje skutki stresu oksydacyjnego, zaskórniki, szary koloryt, wzmacnia barierę ochronną skóry przed szkodliwymi czynnikami środowiska, łagodzi alergie i stany zapalne. 

Tocopheryl Acetate - octan tokoferylu, antyoksydant, jedna z form witaminy E, otrzymywany syntetycznie.

Lactobacillus Ferment - wyciąg z fermentacji bakterii Lactobacillus. Surowiec reguluje pracę gruczołów łojowych i poprawia ukrwienie skóry.

Sodium Acrylate/Sodium Acryloyldimethyl Taurate Copolymerzagęstnik z grupy pochodnych kwasu akrylowego.

Polysorbate 80 - solubilizator, najprawdopodobniej pozostałość poprodukcyjna w jednym z użytych surowców zagęszczających lub dodatkowy składnik zagęstnika, umożliwiający wprowadzenie go, np. w postaci ciekłej.

Isohexadecane - izoheksadekan, emolient suchy, poprawia rozprowadzalność kosmetyku na skórze, najprawdopodobniej pozostałość poprodukcyjna w jednym z użytych surowców zagęszczających lub dodatkowy składnik zagęstnika, umożliwiający wprowadzenie go, np. w postaci ciekłej.

Acrylates/C10-30 Alkyl Acrylate Crosspolymerzagęstnik z grupy pochodnych kwasu akrylowego. Nabłyszcza i nadaje aksamitną powłokę.

Triethanolamine - trietanoloamina, regulator pH, podwyższa pH.

Disodium EDTA - związek chelatujący jony metali, które mogłyby dezaktywować filtry  SPF zawarte w recepturze.

Sorbitan Oleate - oleinian sorbitolu, emulgator.

BHT - butylowany hydroksytoluen, antyoksydant, prawdopodobnie do ochrony/stabilizacji filtrów SPF zawartych w recepturze bądź jako składnik poprodukcyjny któregoś z użytych surowców. Zapobiega zmianie barwy i zapachu kosmetyku.

Parfum/Fragrance - kompozycja zapachowa.

Phenoxyethanol & Ethylhexylglycerin - fenoksyatanol, czyli konserwant, z etyloheksylogliceryną, czyli boosterem fenoksyetanolu. Zapewniają czystość mikrobiologiczną emulsji.

Alpha-Isomethyl Ionone, Limonene, Hydroxycitronellal - alergeny kompozycji zapachowej przekraczające w kosmetyku stężenie 0,001%.

Wszystkie składniki wskazane jako "substancje poprodukcyjne" nie są związkami intencyjnie dodawanymi przez technologów do receptury. 

Chciałam także dodać, że zagęstnik zagęstnikowi nierówny. Wszystko zależy od tego w jakich procesach chemicznych/fizycznych/biotechnologicznych go otrzymano. Zagęstniki polimerowe (w tym akrylowe) mają różne ceny. Jedne są tańsze inne droższe. Dla przykładu gumy często stosowane w kosmetykach naturalnych często są drogie (Guma rhizobian Givaudan około 980 euro/kg, guma ksantanowa ZSK około 350 zł/kg) i dają raczej kleiste wrażenia sensoryczne oraz efekt "ciągnięcia się" emulsji, a zagęstniki polimerowe umożliwiają dostosowanie właściwości sensorycznych, dzięki szerokiej gamie właściwości (Sepinov EMT10 około 180 zł/kg, Cosmedia SP e-naturalne około 450 zł/kg). 


To tyle w tym poście. Znowu się rozpisałam. 
Zachęcam do zadawania pytań, komentowania i subskrybowania - dzięki temu zawsze będziecie na bieżąco z najnowszymi postami. Bardzo chętnie przeanalizuję na prośbę od Was jakiś kosmetyk. Mam nadzieję, że post się podobał. Dajcie o tym znać w komentarzach. 
Tymczasem do zobaczenia.