Bardzo niechętnie i sceptycznie podchodzę do tematu związanego z peelingiem skóry głowy, a to ważny zabieg zwłaszcza przy problemie wypadających włosów. Dzięki peelingowi odblokowują się ujścia mieszków włosowych, a to skutkuje lepszą wchłanialnością i dotlenieniem cebulek włosowych, które są centrami dowodzenia odpowiedzialnymi za wzrost włosa.
I tak siedziałam, i myślałam, co by tu zastosować w zamian...
Cukier? Nie, bo podobno jego kryształy nacinają łodygi włosów u nasady. I szybko się rozpuszcza w obecności wody.
No to może cukier z olejem? Nie, bo u niektórych olej na skórze głowy może spotęgować wypadanie włosów. Wolę nie ryzykować.
Peeling enzymatyczny? W sumie fajny pomysł, ale jakoś jeszcze się do tej metody nie przekonałam...
No to co w końcu wymyśliłam?
Z inspiracją przyszła do mnie kuchnia. A konkretniej - szuflada z przyprawami. Robiłam w niej mały przegląd i stwierdziłam, że praktycznie w ogóle nie używam rozmarynu do doprawiania dań, a szkoda, go wyrzucić. A że rozmaryn super wpływa na włosy ... To postanowiłam zrobić z niego peeling!
Rozmaryn doskonale odżywia skórę, odświeża ją i działa antyseptycznie, co będzie zmniejszać objawy łupieżu. Ponadto pobudza krążenie krwi, dzięki czemu cebulki włosowe będą bardziej dotlenione. A dotlenione włosy, to włosy chętniej i szybciej rosnące oraz zdrowsze. Także brzmi, jak strzał w dziesiątkę!
Rozmaryn, ma postać takich małych, jakby igiełek. Dlatego postanowiłam go rozdrobnić w młynku nożowym na proszek, a następnie wykorzystać jako peeling skóry głowy.
Na zmoczone włosy nałożyłam mieszankę 1 łyżeczki proszku z 1 łyżką stołową obecnie używanego szamponu. Można do tego celu wykorzystać też odżywkę bezsilikonową, lecz ja po nałożeniu odżywki lub maski na skórę głowy, obserwuję wzmożoną produkcję sebum (przetłuszczanie).
Następnie wypeelingowałam skórę głowy tak mocno, jak chciałam i spłukałam włosy. Przy nakładaniu ziół na włosy, a tym bardziej skóry głowy, trzeba przyłożyć się do wypłukiwania. Później umyłam jeszcze włosy samym szamponem.
Z peelingu jestem bardzo zadowolona. Włosy są odbite u nasady. Przejeżdżając palcami po skórze głowy, czuję różnicę. No i nie wypłukuje się aż tak tragicznie, jak np. peeling z glinki zielonej.
Dajcie znać, czy wypróbujecie i jakie będą efekty. 😺