niedziela, 24 czerwca 2018

Intrygujące składniki: smocza krew



Oto kolejny post z serii "Intrygujące składniki". Dzisiaj przedstawię, czym jest tajemniczy składnik nazywany smoczą krwią i powiem, jakie wykazuje właściwości. Czy pozyskuje się go ze smoków? Czy smoki istnieją?! Zapraszam do lektury. 


Niestety muszę Was rozczarować - smoki nie istnieją, także żaden nie został potraktowany w niehumanitarny sposób do pozyskania surowca kosmetycznego. 😊



Czym jest smocza krew?

Smoczą krwią nazywa się intensywnie czerwoną, naturalną żywicę (a w kosmetykach różne jej ekstrakty lub postać sproszkowaną) z Draceny Smoczej lub z owocu palmy Czarciuka Smoczego. Rośliny te rosną w rejonach Archipelagu Malajskiego, na Borneo i Sumatrze, Wyspach Kanaryjskich czy Maderze, a także krajach Amazonii.  

źródło: 9gag.com


Jakie właściwości charakteryzują smoczą krew?

Przede wszystkim jest świetnym (prawdopodobnie najlepszym na świecie) antyoksydantem, czyli będzie zmiatać wolne rodniki, opóźniając starzenie się komórek skóry. Efektem ubocznym będzie także rozjaśnienie skóry. W kosmetykach będzie również zapobiegać utlenianiu składników formulacji. Dodatkowo smocza krew wykazuje działanie regenerujące i odmładzające, ponieważ stymuluje odbudowę fibroblastów w skórze, a dzięki temu zapewnia spłycenie zmarszczek. Łagodzi poparzenia słoneczne. 

Jaki jest skład smoczej krwi?

Smoczą krew stanowi około 40 różnych substancji. Głównym składnikiem jest alkaloid taspina, który przyspiesza gojenie się ran i działa przeciwzapalnie. Dodatkowo smocza krew zawiera proantocyjanidyny, diterpeny, dimetylocedruzynę i polifenole. 

struktura chemiczna taspiny; źródło: wikipedia


Smocza krew definitywnie przyciąga swoją nazwą. Na rynku polskim na razie dostępnych jest niewiele produktów z tym surowcem w składzie, lecz na pewno pojawi się więcej, a przynajmniej mam taką nadzieję. Ze względu na popularność składnika, można go nabyć za pośrednictwem sklepów internetowych i samemu poeksperymentować. Bo dlaczego by nie? Tworzenie serii "Intrygujące składniki" sprawia mi niebywałą satysfakcję. Dajcie znać w komentarzach, czy się Wam podoba ta seria i czy mam wyszukiwać kolejne ciekawe surowce. A może macie jakieś propozycje? Zapraszam do dyskusji. 

A na koniec bonus! 
Facebook'owi bywalcy już go znają, lecz mam nadzieję, że będą wyrozumiali. Nie mogłam się powstrzymać! 😆