niedziela, 22 kwietnia 2018

Czy olejki eteryczne z lawendy i drzewa herbacianego są faktycznie zdrowe?



Olejki eteryczne są bardzo popularnymi składnikami kosmetyków, szczególnie tych naturalnych, organicznych czy DIY. Nadają zapach i wykazują szeroki zakres działań dodatkowych, tj. łagodzenie podrażnień, zwężanie porów, działanie bakteriostatyczne, rozluźnienie mięśni, rozjaśnienie przebarwień i wiele innych. Są to złożone mieszaniny nawet setek różnych związków, przeważnie terpenowych. Z tego co widzę na różnych grupach i forach internetowych, użytkownicy często polecają olejek eteryczny z lawendy oraz olejek eteryczny z drzewa herbacianego. Jednak czy na pewno są one w 100% bezpieczne dla naszego organizmu i mogą być tak beztrosko polecane? 


Zarówno olejek z lawendy jak i z drzewa herbacianego pomagają zwalczyć trądzik, zaskórniki oraz blizny potrądzikowe, są naturalnymi repelentami, dlatego cieszą się taką popularnością w kosmetykach i domowym użyciu. Jednakże ostatnio trafiłam na artykuł na stronie BBC o badaniach wykazujących ich negatywny wpływ na organizm ludzki. Przybliżę w poście najważniejsze tezy artykułu. 


Autor artykułu wskazuje na związek pojawienia się u młodych chłopców i mężczyzn ginekomastii (rozrostu tkanki piersiowej) z kontaktem z tymi olejkami eterycznymi. 8 związków chemicznych w nich występujących (w tym 4 związki występujące w obu olejkach) wpływa na działanie hormonów w ludzkim organizmie. Na podstawie różnych badań stwierdzono, że te olejki eteryczne zwiększają produkcję estrogenu i hamują produkcję testosteronu. 

źródło: twentylemons.com
"Our society deems essential oils as safe. However, they possess a diverse amount of chemicals and should be used with caution because some of these chemicals are potential endocrine disruptors." - Nasze społeczeństwo uważa olejki eteryczne za bezpieczne. Jednakże posiadają różnorodną liczbę związków chemicznych i powinny być stosowane ostrożnie, ponieważ niektóre z nich są potencjalnymi zakłócaczami endokrynowymi.

Profesor Hughes z Uniwersytetu w Cambridge stwierdził, że stosowanie olejków eterycznych powinno być lepiej regulowane prawnie.

Badania były przeprowadzone na tkankach nowotworowych i niemożliwe było odtworzenie idealnie takich samych warunków, jak w organizmie człowieka, ponieważ mechanizmy i reakcje biochemiczne w nas zachodzące są zbyt skomplikowane. 

Artykuł pozwala wyciągnąć kilka wniosków:
1. Wszystkiego należy używać z umiarem.
2. Olejek eteryczny z lawendy oraz z drzewa herbacianego mogą potencjalnie wpływać na rozwój ginekomastii.
3. Olejki te mogą wpływać na rozwój tkanki nowotworowej piersi. 
4. Regulacje prawne dot. dopuszczenia do stosowania w kosmetykach powinny być zmienione. 

Co o tym sądzicie?


Mnie, jako użytkowniczkę olejku z drzewa herbacianego, ten artykuł bardzo zszokował, ale też utwierdził w przekonaniu, iż "co za dużo to niezdrowo". Sądzę, że niedługo mogą zostać wprowadzone zapisy zmieniające status olejków eterycznych ze składników dopuszczonych do zastosowania bez ograniczeń, na składniki dopuszczone do stosowania z ograniczeniami, lecz jakie to będą ograniczenia? Do określenia tego raczej konieczne są dalsze badania. I czy będzie to dotyczyć wszystkich olejków eterycznych? Nie sądzę, raczej  rozpocznie się to od wybranych, jak wspomniane w poście, jednak lista będzie mogła być sukcesywnie poszerzana o ograniczenia dotyczące także innych olejków eterycznych. 


Zapraszam do dyskusji.😉
ZapiszZapiszZapiszZapisz