Oto i on! Pierwszy post w nowym roku. Postaram się zrobić jeszcze jakieś podsumowanie starego roku, ale pora na małe zmiany. Jako, że doszły mi nowe obowiązki, a mój czas w tygodniu się skurczył, posty będą pojawiać się rzadziej. Nie chcę, aby były gorsze jakościowo. Proszę o wybaczenie i jednocześnie zachęcam do subskrybcji mailowej, aby być na bieżąco z nowymi postami.
Nowy Rok na blogu chciałam zacząć lekkim tematem. Dzisiejszy wpis będzie o metodzie OMO. Jest to sposób mycia włosów. Słowo "OMO" to skrót utworzony od pierwszych liter 3 etapów, składających się na tę metodę. Technika ta właściwie nadaje się do wszystkich typów włosów, ale przede wszystkim do włosów suchych, zniszczonych, farbowanych oraz kręconych/falowanych.
Rozszyfrowanie skrótu jest bardzo proste.
O - odżywka M - mycie O - odżywka/maska do włosów
W tym miejscu pewnie zastanawiacie się, po co dwa razy nakładać odżywkę? Przecież to nieekonomiczne. Wszystko ma sens.
OMO
Przed przystąpieniem do mycia włosów metodą OMO, należy je zmoczyć. Pierwszy etap polega na nałożeniu odżywki na włosy tylko na ich długości (nie na skórę głowy). Użyta odżywka nie musi mieć bogatego składu, ale musi być spłukiwalna.
OMO
Następnie przechodzi się do mycia skóry głowy, bez spłukiwania wcześniej nałożonej odżywki. Rozwodniony i spieniony, najlepiej łagodny szampon nakładamy na skórę głowy i wmasowujemy, oczyszczając ją. Wcześniej nałożona odżywka na długości włosów, zabezpiecza je przed wysuszającym działaniem środków powierzchniowo-czynnych z szamponu. Po umyciu skóry głowy, szampon i odżywkę się spłukuje. Piana spływająca wzdłuż włosów jest wystarczająca do ich oczyszczenia (no chyba że tarzaliście się w błocie ;) ).
OMO
Ostatnim etapem jest ponowne nałożenie odżywki. Może być taka sama jak poprzednia, ale lepiej żeby była inna, bogatsza składowo, ponieważ w tym kroku włosy mają zostać odżywione. W zależności od rodzaju odżywki użytej w tym etapie, spłukujecie ją lub nie.
źródło: marieclaire.com |
Jakie są zalety tej techniki?
- prostota
- regeneracja zniszczonych włosów
- zabezpieczenie włosów przed wysuszeniem i łamaniem
- podbicie skrętu/fal (włosy kręcone/falowane potrzebują intensywniejszego odżywienia)
- szybsze zużycie nietrafionych odżywek (tzw. bubli zakupowych)
A jakie widzę minusy?
- większe wydatki z powodu szybszego zużycia produktów
- możliwe zbyt duże obciążenie włosów (tzw. przyklap lub puszenie)
Sama kilkukrotnie wypróbowałam OMO. Za pierwszym razem bardzo mocno podbiło mi skręt włosów, ale za każdym kolejnym razem włosy się buntowały i nie wyglądały zbyt dobrze, dlatego z niej zrezygnowałam. Jednakże znam wiele osób, które chwalą sobie stosowanie tej metody. OMO powinno pomóc szczególnie przy włosach zniszczonych farbowaniem czy stylizacją na gorąco.
Ważne jest, aby wprowadzać tę metodę do pielęgnacji powoli. Zacząć od częstotliwości np. raz w tygodniu, aby stopniowo przyzwyczajać do niej włosy. Później można zwiększać ilość według potrzeby.
Dajcie znać w komentarzach, czy stosujecie OMO bądź jakie zauważycie efekty po jej zastosowaniu.