Dzisiaj post przez niektórych wyczekiwany, dedykowany dla brodatej części czytelników. 😊
Chcesz, aby Twój zarost był lśniący, nawilżony, odżywiony? Trafiłeś idealnie, ponieważ przygotowałam opis prostego zabiegu kosmetycznego, który można wykonać w domu. Aby zobaczyć pierwsze efekty należy poddać brodę zabiegowi minimum kilka razy, co najmniej raz w tygodniu.
Czas na rewolucję i damskie zachwyty nad miękkością Waszego zarostu. 😉
Czego będziemy potrzebować?
MGIEŁKA (do twarzy bądź ciała) lub TONIK - konieczny do wstępnego nawilżenia włókien włosowych. Tylko zwróćcie uwagę na to, aby były bezalkoholowe, tzn. nie mogą zawierać składnika Alcohol, Alcohol Denat., Ethanol, Ethyl Alcohol. Mgiełkę można wykonać samemu. Wystarczy dodać pół łyżeczki cukru, miodu, fruktozy lub innego cukru, lub kilka kropli gliceryny bądź pantenolu do 100 ml wody. Ostatecznie może to być sama woda.
OLEJ - tu jest duża dowolność w wyborze. Nie każdy olej może się "polubić" z włosami Waszego zarostu, dlatego polecam eksperymentować. Ja skorzystam w opisie z oleju rycynowego i oleju kokosowego nierafinowanego. Zwracajcie uwagę na to, czy olej jest rafinowany, czy nie. Nierafinowane są bogatsze w pewne składniki. Są też oczywiście wyjątki jak np. olej rycynowy czy z nasion bawełny, które są oczyszczane przez rafinację z toksycznych składników. Świetnie nadawałby się do zabiegu olej arganowy, makadamia, awokado czy wosk jojoba.
Olej rycynowy można kupić w aptece, w różnych wariantach objętościowych. Kosztuje parę złotych. Ja zawsze kupuję małe objętości, ponieważ ten olej jest bardzo gęsty, a przy tym wydajny. Pamiętajmy też o tym, że małą objętość szybciej się zużyje niż większą i tym samym stosowany tłuszcz będzie bardziej świeży. (O tym, co zrobić, by przedłużyć świeżość olejów pisałam w innym poście --> sprawdź) Olej rycynowy stymuluje wzrost włosów, pogrubia je i przyciemnia.
Olej kokosowy można kupić w sklepach spożywczych w ilości około 500g, ale jeśli to dla Was za dużo, to w drogeriach znajdziecie również opakowania 100g. Olej kokosowy nawilża i wzmacnia włosy, a dodatkowo niweluje ich elektryzowanie się.
SZAMPON - zapewne większość z Was myje brodę mydłem. BŁĄD! Brodę należy myć szamponem lub żelem do twarzy przeznaczonym również do zarostu. Tak niwelujemy przesuszenie skóry i powstawanie łupieżu. Niestety na brodzie też można mieć łupież.
Niewłaściwie pielęgnowany zarost może także posiadać rozdwojone końcówki, co nie wygląda estetycznie. Dlatego warto zastosować...
...JEDWAB - taki kosmetyczny, nie materiał. Jedwab to tak naprawdę serum silikonowe na końcówki włosów, które ma je zabezpieczyć przed uszkodzeniami mechanicznymi i termicznymi, tworząc na powierzchni włosów warstwę spolimeryzowanego filmu. Składnik ten również nadaje połysk.
SUSZARKA - wiadomo do czego. Jeśli macie wystarczająco dużo czasu to możecie pozostawić brodę do samodzielnego wyschnięcia.
RĘCZNIK - koniecznie! lub STARA KOSZULKA
FOLIA SPOŻYWCZA (opcjonalnie)
Jak wykonać zabieg?
1. Na początku polecam założyć starą koszulkę lub zabezpieczyć ramiona i klatkę piersiową ręcznikiem, ponieważ nakładany olej może kapać i ubrudzić albo zniszczyć ubranie.
2. Następnie sięgnąć po gotową lub przygotowaną wcześniej mgiełkę/tonik i spryskać dokładnie brodę, aby była wilgotna.
3. Na tak przygotowane włókna włosowe nakładać olej bądź ich mieszaninę w dowolnych proporcjach (około 1 czubatej łyżeczki gdy olej jest stały lub 2 łyżeczek gdy jest ciekły). Oczywiście ilość użytego oleju zależy też od długości brody, dlatego śmiało modyfikujcie ją według uznania. Można spróbować nałożyć olej również na skórę z zarostem, ale u niektórych może to spowodować wypadanie włosów.
4. OPCJONALNIE gdy jesteście posiadaczami długiej brody, zawinąć ją w folię spożywczą. Jeśli nie wykonujesz tego kroku, przejdź do punktu 5.
5. Przez ok. 2 minuty potraktować brodę suszarką (UWAGA, olej może skapywać) - słaby strumień, nie za gorący. Chodzi o to, by dostarczyć do zarostu ciepło, pod wpływem którego łuski włosowe się otworzą i olej będzie mógł wniknąć do wnętrza łodyg. Możecie też posiedzieć ok. 20 minut przy kominku lub innym źródle ciepła albo opatulić się ręcznikiem.
6. Zmyć olej szamponem. Na koniec mycia spłukać zarost chłodną wodą.
7. Wetrzeć w mokry zarost jedwab w ilości ziarna grochu.
8. Wysuszyć suszarką lub zostawić do samodzielnego wyschnięcia.
Ot i cała filozofia!
Mój brodacz stwierdził, że broda po zabiegu była bardziej śliska.
Mój brodacz stwierdził, że broda po zabiegu była bardziej śliska.
Podzielcie się swoimi rezultatami i odczuciami w komentarzach! 😉